Miejsce, w którym mieszkam od ponad dziesięciu lat różni się bardzo od moich poprzednich miejsc zamieszkania. Wszystkie moje wcześniejsze „domy” były mniej więcej takie same, jeśli chodzi o klimat, architekturę i pogodę. Wszystkie leżały w północnej części Europy (przynajmniej w odniesieniu do teraz), wszędzie były normalne pory roku. Normalne to znaczy takie, jakie znałam z dzieciństwa…
Tu w TRAPANI na SYCYLII jest inaczej. Nie ma tu typowych, znanych mi, jak i pewnie Wam, pór roku. Istnieją oczywiście oficjalne pory roku w kalendarzu i w słowniku, ale nie w rzeczywistości.
PORY ROKU W TRAPANI
TRAPANI jest miastem, które nie wszyscy znają. Stało się ono bardziej popularne dzięki tanim połączeniom lotniczym. Dla tych wszystkich, którzy nie kojarzą, gdzie leży Trapani, przypominam, iż jest to miasto w Zachodniej części Sycylii.
Jest ono położone na długim cyplu, które z trzech stron oblewa morze. Z czwartej strony jest ono strzeżone przez wynurzającą się z morza górę Erice. Wszystko to ma ogromny wpływ na klimat i pogodę, które tu panują.
LATO W TRAPANI
Jak dla mnie w Trapani istnieją dwie pory roku. Trudno jest mi jednak zdecydować jak je nazwać.
Myślę, że jedną z nich mogę nazwać śmiało LATEM. Jest to rzeczywiście okres, który kojarzy mi się z tym, co od dziecka rozumiem pod pojęciem „lato”.
CZYM JEST LATO?
Wolna encyklopedia Wikipedia podaje taką definicję lata:
Lato – jedna z czterech podstawowych pór roku w przyrodzie, w strefie klimatu umiarkowanego. Charakteryzuje się najwyższymi temperaturami powietrza w skali roku. W świecie roślin jest to okres dojrzewania nasion i owoców, (…).
I tu się mogę zgodzić. Lato w Trapani jest gorące, temperatury są najwyższe w skali roku, dojrzewają owoce… choć chwila, nie wszystkie! Tu pomarańcza i mandarynki dojrzewają przecież w zimie!!! A cytryny przez cały rok!!! No, ale nie czepiajmy się tego tak bardzo. Większość owoców dojrzewa rzeczywiście latem.
DŁUGOŚĆ DNIA
Dalej czytamy:
Lato rozpoczyna się (…) na półkuli północnej pomiędzy 21 czerwca a 23 września (czasami daty te wypadają dzień wcześniej lub dzień później, a w roku przestępnym mogą być dodatkowo cofnięte o jeden dzień). Podczas lata astronomicznego dzienna pora dnia jest dłuższa od pory nocnej, jednak z każdą kolejną dobą dnia ubywa, a nocy przybywa – Słońce wschodzi coraz później i góruje na coraz mniejszych wysokościach ponad horyzontem.
I tu też nie zgadzam się tak do końca z encyklopedyczną definicją lata. Ja mam wrażenie, że lato zaczyna się tu już w kwietniu. Wtedy temperatury zaczynają wzrastać i można już zacząć ubierać krótki rękawek, wyciągać sandały i chować zimowe rzeczy. Oficjalna data rozpoczęcia lata nie sprawdza się więc w przypadku Sycylii.
Jeśli chodzi o długość dnia, to by się też mogło zgadzać. Dnie też są tu latem dłuższe niż w pozostałych porach roku. Różnica ta jest jednak nie tak bardzo widoczna, jak w północnej części Europy. Tu letnie dni są dużo krótsze niż w Polsce, nie wspominając o moim poprzednim „domu” Bochum (tam słońce zachodzi nawet o 22) czy Sankt Petersburgu, gdzie mieszkałam przez krótki czas w okresie białych nocy. Słońce zachodziło tam wtedy ok. 22:30, ale nigdy nie robiło się tak naprawdę ciemno.
Tu w najdłuższe dni w lecie słońce zachodzi już o 20:35. Jest to całkiem spora różnica. Za to poza latem, jest tu widać dłużej niż w krajach środkowo i północnoeuropejskich.
TEMPERATURA LATEM
W Wikipedii czytamy dalej:
Za lato klimatyczne przyjmuje się okres roku, w którym średnie dobowe temperatury powietrza przekraczają 15 °C. (…)
Fot. Flickr
W okresie tutejszego lata temperatury rzeczywiście przekraczają 15°C. I to nawet sporo! Ale jeśli bym miała się trzymać tej części definicji, lato trwałoby tu prawie przez cały rok 🙂 A tak przecież nie jest.
DRUGA PORA ROKU
Jeśli lato na Sycylii nie trwa przez cały rok, to co jest z pozostałym okresem?
Naprawdę nie wiem, na jaką nazwę mam się zdecydować.
ZIMA NA SYCYLII?
Czasem myślę, że jest to po prostu zima. Ale chyba nie do końca mogę użyć tej nazwy.
Zima kojarzy mi się ze śniegiem, a śniegu to tu raczej nie ma (pamiętajcie, że mówię o Trapani). Zdarza się on tylko raz na jakiś czas. Dwa lata temu w Trapani spadł na przykład śnieg. Było to wydarzenie tak rzadkie, że wielu ludzi widziało go wtedy po raz pierwszy w życiu!!!
W pobliskim Erice śnieg spada częściej, ale i tam nie wszyscy mogą go zobaczyć. Drogi zostają wtedy bowiem zablokowane, aby ludzie nie wjeżdżali na ośnieżoną górę (ośnieżoną w pojęciu Sycylijczyka, w naszym opruszoną) na oponach letnich (zimowych się tu nie używa), bez doświadczenia.
Fot. Flickr
Wymagane są wtedy… UWAGA… łańcuchy na opony. Tak, tak!!! Nam wydaje się to bardzo śmieszne: kilka milimetrów śniegu i już trzeba używać łańcuchów śniegowych???!!! Ale w zeszłym roku, ze względu na częste wypadki wprowadzono rzeczywiście między 24 listopada a 15 marca na niektórych odcinkach dróg na Sycylii obowiązek posiadania łańcuchów śniegowych w samochodzie! Tak!!! Wcale się nie mylicie: łańcuchy śniegowe na Sycylii!!! Jeśli więc wybieracie się w tym czasie na Sycylię i chcecie uniknąć mandatu, pamiętajcie o ich posiadaniu!!!
TEMPERATURA ZIMĄ
Zima kojarzy mi się też z ujemną temperaturą. Tu ujemnej temperatury nie ma nigdy. Najniższa temperatura, jakiej doświadczyłam w Trapani to 5 stopni. Jest to jednak rzadkość.
Najniższe temperatury panują tu w styczniu i w lutym. Wtedy rzeczywiście przydają się tu zimowe ubrania. Ale, aby w to uwierzyć, trzeba tego po prostu doświadczyć.
Ja przed przeprowadzką do Trapani pozbyłam się wszystkich zimowych kurtek i kozaków. Myślałam, że na SYCYLII nie będą mi one potrzebne. Bardzo się jednak myliłam. Gdy nadszedł styczeń pobiegłam do sklepu po zimową kurtkę i buty. Było mi naprawdę zimno!!! Pomimo tego, iż termometr wskazuje często 15 stopni, jest tu bardzo zimno. Zimno inaczej. Tutejsze zimno jest inne od tego, jakie znałam do tej pory. Tu zimno przenika do szpiku kości. Ciągłe wiatry i duża wilgotność powietrza sprawiają, iż temperatura, którą odczuwamy jest dużo niższa od tej, którą pokazują termometry.
JESIEŃ NA SYCYLII?
Jesień kojarzy mi się ze spadającymi liśćmi, kasztanami, żołędziami. Kiedy myślę o jesieni, mam przed oczami pomarańczowoczerwony las za moim oknem w Bochum, który umilał mi przez krótki okres w roku szarobure dni, które są tam tak normalne, jak tutejsze sycylijskie słońce.
Jesień przywołuje mi też na myśl dźwięk szeleszczących pod nogami liści. Przed oczami mam długie ulice pokryte pierzynką kolorowych liści i dzieci, które się nimi rzucają… Z resztą nie tylko dzieci… Co ja bym dała, żeby się tak z kimś nimi porzucać lub wytarzać w stosie zgrabionych na trawniku liści.
Tu czegoś takiego doświadczyć nie mogę.
Z moich okien w Trapani również rozpościera się widok na park. Jest on jednak wiecznie zielony. Muszę jednak przyznać, że jest to też dość pozytywne. Zieleń ta napełnia mnie zawsze pozytywną energią. Liście z drzew w parku Margherita nigdy nie opadają, przez co drzewa nigdy nie są smutne.
WIOSNA NA SYCYLII?
A co z wiosną? Hmmm. Sama nie wiem. Znana mi do tej pory wiosna jest porą roku, w której topnieje śnieg, pojawiają się przebiśniegi, pierwsze liście, kwitną kwiaty i drzewa. Tu ani nie topnieje śnieg, ani nie pojawiają się przebiśniegi. Pąki liści na drzewach zdarzają się jedynie na niektórych gatunkach drzew. No i to by mi mogło przypominać wiosnę.
Ale kwitnące drzewa? Drzewa kwitną tu przez większą część roku. Wiosna na Sycylii kojarzy mi się co prawda z kwitnącymi migdałowcami, ale kiedy zamknę oczy i pomyślę o kwitnących drzewach na Sycylii, widzę głównie uginające się pod ciężarem kwiatów mimozy, azalie i oleandry o wyrazistych kolorach, ogromne czerwone hibiskusy i jaskraworóżowe, biskupie buganwille.
Sycylijskie temperatury poza latem mogłyby przypominać polską wiosnę. Przynajmniej na termometrze. Z jej odczuwaniem, to już różnie bywa. Myślę, że ktoś, kto przyjeżdża tu z północy zimnej Europy w lutym i ma nagle 15 stopni, potrafi chodzić w słoneczne dni w krótkim rękawku. Szanujący sie Sycylijczyk czegoś takiego nie zrobi.
Muszę przyznać, że ja raczej też już bym tego nie zrobiła. Moje odczuwanie zimna się już chyba zmieniło i przyzwyczaiłam się już do innych temperatur. Ja w styczniu i w lutym używam tutaj tej samej zimowej kurtki, którą zabieram w zimie do Polski.
Przydaje się też ciepłe obuwie. Przede wszystkim ze względu na to, że w domach jest tu bardzo zimno. Gdy siedzimy więc cały dzień w pracy, w często wilgotnych pomieszczeniach, w których temperatura zbliżona jest do tej na zewnątrz, jest nam po prostu zimno. Posadzki w zimie przypominają mi tu swą temperaturą lodowiska.
OKRESY PRZECHODNIE
A co z okresami przechodnimi między porami roku? Mam wrażenie, że ich też tu brakuje. Tu albo jest ciepło, albo zimno.
Często zdarza się tak, że jednego dnia nosimy tu jeszcze sandały, a drugiego już obuwie zimowe. Jednego dnia krótki rękaw, drugiego kurtkę. Sycylijczycy są tu mistrzami w przesadzaniu. Mogę Wam dać za przykład ten weekend. W sobotę i w sumie jeszcze w niedzielę do godzin popołudniowych był tu upał. Ludzie chodzili w krótkich spodenkach, sukienkach na ramiączkach i sandałach. W nocy była burza i spadł pierwszy „pozaletni” deszcz. Dziś, w poniedziałkowy poranek, wyszłam z domu i spotkałam na ulicy ludzi w ich kultowych, nieodłącznych „hoganach” i w kurtkach. Tak to już tu jest.
CO Z DRUGĄ PORĄ ROKU?
Myślę, że okres poza latem mogę nazwać czymś w rodzaju „wiosno-jesienio-zimy” – trzy pory roku w jednym. Lub może raczej „pozalatem”? „POZALATO” podoba mi się chyba bardziej. Zwłaszcza, iż mogłabym mieszkać w kraju, gdzie panuje wieczne lato. Jeśli więc okres roku, który nie jest latem nazwę „pozalatem”, będę miała przynajmniej słuchowo iluzję ciągłego lata. A w związku z tym, że jestem filologiem, żartuję sobie zawsze, że chyba wolno mi tworzyć nowe słowa 🙂
To co? Niech żyje sycylijskie POZALATO!!!
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
P.S. Jeśli chcesz być poinformowany na bieżąco co, gdzie, kiedy dzieje się na Sycylii dołącz do nas na Facebooku!!!
[efb_likebox fanpage_url=”NiemieckiNaSycylii” box_width=”270″ box_height=”” locale=”pl_PL” responsive=”0″ show_faces=”1″ show_stream=”0″ hide_cover=”0″ small_header=”0″ hide_cta=”0″ animate_effect=”fadeIn” ]
Zapraszam też do naszej grupy Facebook: Trapani po polsku – Niemiecki na Sycylii i na nasz Instagram.
5 komentarzy
Bardzo ciekawy artykuł 😀
11 września 2017 at 20:01A zdjęcia kuszą,kuszą 😛
Bardzo praktyczny wpis 🙂 Piszesz o tych „mrozach” w styczniu i lutym. Czy to oznacza, że od marca temperatury są już bardziej sympatyczne?
2 października 2017 at 19:40Tak, zdecydowanie. W marcu można już przeważnie chodzić w dzień w krótkim rękawku (Sycylijczycy raczej tego nie
2 października 2017 at 19:48robią 😉 ). Wieczory są jednak nadal chłodne.
Dzień dobry
14 lipca 2023 at 09:03Pani Ewo dziękuję za super przewodnik i cenne informacje o wyspie.
Czy w 2 połowie listopada warto się wybrać na wyspę, czy jest zimno i mokro?
Pozdrawiam serdecznie Sylwia
Pani Sylwio, pogoda zmienia się tak bardzo w ostatnich latach, że już nic nie wiadomo. Normalnie o tej porze roku już mamy deszcze, w tym roku popadało w Trapani chyba ze 3 razy. Temperatury przekraczają jesczcze w niektórych dniach 30 stopni. Trzeba po prostu próbować 🙂 Poza sezonem też może być fajnie, bo jest malutko ludzi. Ja płynę jutro i już się nie mogę doczekać 🙂 Tym razem na trekking. Pozdrawiam i życzę miłego wyjazdu, Ewa
28 października 2023 at 12:06