Tak to już jest, że czas leci jak szalony. Mamy całe mnóstwo planów, chcemy tyle zrobić, ale czasu ciągle brakuje. Kiedy byłam mała, wydawało mi się, że czas stoi w miejscu. Wakacje trwały wieczność, a rok szkolny zdawał się stać w miejscu. Teraz wydaje mi się, że czas przecieka mi między palcami… Wciąż gdzieś gonimy, myślimy o jutrze. Praca wypełnia nasze dni. Może i na Sycylii czas płynie wolniej, ale mi i tak go bezustannie mało…
NOWOROCZNY START Z POŚLIZGIEM
W ostatnich miesiącach praktycznie zniknęłam z bloga. Przepadłam jak śliwka w kompot. Miałam tyle zajęć, że mimo tysięcy pomysłów, nie miałam czasu na pisanie. Ale nie myślcie, że o Was zapomniałam!!! Myślałam o Was intensywnie i starałam się być obecna przynajmniej na naszej stronie Facebook: Niemiecki na Sycylii – Trapani po polsku i w grupie: Trapani po polsku – Niemiecki na Sycylii. Przybywa też fotek na naszym koncie Instagram: niemieckinasycylii. Dlatego, jeśli tego jeszcze nie zrobiliście, zapraszam Was serdecznie do polubienia, dołączenia i śledzenia. W ten sposób też o nas nie zapomnicie 🙂
O RETY, TO JUŻ LUTY!!!
No właśnie: spoglądam w kalendarz i widzę LUTY! Gorzej, wczoraj pozapisywałam moje terminy i nagle patrzę: KONIEC lutego!!! Tak moi Drodzy! Czas jest nieubłagalny! Ani się nie obejrzymy, a nadejdzie LATO 🙂 Terminarz się zapełnia, a planów i pomysłów coraz więcej. Tylko doba ma wciąż 24 godziny. A może zrobimy jakieś referendum, aby wydłużyć ją o kilka godzin? Co Wy na to?
Tak sobie ostatnio myślałam, że w moim życiu kilkakrotnie zmieniały się kryteria odmierzania czasu. Kiedy byłam mała, czekałam na Gwiazdkę i urodziny. Czas ciągnął się jak flaki w oleju, a może raczej jak makaron spaghetti… Później nadszedł wiek szkolny. Do dwóch wyczekiwanych wcześniej terminów dołączyły wkrótce wakacje. Może nie od razu, bo na początku chyba raczej lubiłam chodzić do szkoły. Dzieci tak już mają. Zadań domowych było mało, czas na bieganie był, to się o niczym nie myślało. Później doszły nowe przedmioty, zadań było coraz więcej, jedna klasówka goniła drugą. Na studiach czas mijał od sesji do sesji. Kiedy byłam w Niemczech, miałam wrażenie, że wszyscy czekali tylko na wymarzony i zaplanowany z wielomiesięcznym wyprzedzeniem urlop. W pracy rozmawiało się tylko o urlopie. Przez sześć miesięcy w roku o tym zaplanowanym, kolejne sześć o tym minionym. I tak mijał czas. Teraz mam wrażenie, że tutaj na SYCYLII czas odmierza się
OD ŚWIĘTA DO ŚWIĘTA
I nie mam tu na myśli tylko Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Każda okazja jest dobra do włączenia w poczet świąt. Bo tu święto goni święto!!! Często słyszę od moich znajomych, że czas w styczniu i w lutym staje w miejscu. Ale nie na SYCYLII!!!
STYCZEŃ
jest początkiem roku. 1 stycznia świętuje się NOWY ROK. To chyba raczej normalne. Prawie na całym świecie jest to dzień wyjątkowy. Jednym służy on do odespania Sylwestra i powrotu do świata żywych, innym do obżarstwa. SYCYLIJCZYCY należą raczej do drugiej grupy. Obowiązkowy obiad noworoczny z uginającym się pod ciężarem jadła stołem kończy się… po kolacji.
Po zakończeniu Nowego Roku, szczególnie dzieci czekają na 6 stycznia. Przylatuje wtedy BEFANA. Ta latająca wiedźma przynosi najmłodszym kolorowe skarpety pełne słodyczy i drobnych upominków. Coś, jak nasz Mikołaj. W Polsce w tym dniu to święto Trzech Króli. Tu mało kto kojarzy z nimi ten dzień. 6 stycznia nazywany jest po prostu Befaną.
W tym dniu kończy się w Italii oficjalnie okres Bożonarodzeniowy. Choinka i dekoracje gwiazdkowe wracają do komórki lub garażu. Mało kto ma tu bowiem piwnicę. W tym dniu całe Włochy zaczynają się też odchudzać. Stare ciuchy pękają w szwach, wszystkie wagi wydają się być popsute: nagle wskazują przynajmniej o kilka kilo więcej. Panika!!! Ale trwa ona krótko. Szybko wydaje się, że wróciliśmy do swojej figury. Ale to tylko iluzja! Przecież są wyprzedaże, więc stare, za ciasne ciuchy zostają zastąpione przez nowe. To co, że o rozmiar większe. To pewnie wina marki, modelu… W pogoni za super ofertą kończy się pierwszy miesiąc roku 🙂
LUTY
Luty jest na Sycylii chyba najnieprzyjemniejszym miesiącem roku. Panuje sycylijska zima. Pogoda jest wtedy po prostu straszna. No dobra, przeważnie. Bo jak człowiek przyzwyczai się do ciągłego słońca, kilka deszczowych dni wydają się być tragiczne. Na szczęście istnieje KARNAWAŁ. Rozświetla on ponure dni, dodaje koloru. Rodzice przepychają się w pogoni za najpiękniejszym strojem na bal przebierańców dla ich dzieci. Biznes się kręci.
Kręci się jeszcze bardziej, kiedy zbliża się 14 luty. Sycylijczycy też wydają się być zakochani, bo to komercjalne, amerykańskie święto dotarło i tutaj. I tak, między karnawałowymi chruścikami a walentynkową kolacją, ani nie zauważamy, że sycylijskie łąki pokryte są dywanem żółtych kwiatów, że kończy się najkrótszy miesiąc w roku. Trzy dni mniej, niby nic, a jednak. Zasypiamy w lutym, a budzimy się od razu w marcu.
MARZEC
Wydaje się, że dopiero co minęła Gwiazdka, a w Trapani już się myśli o WIELKANOCY. Często ma ona przecież miejsce właśnie w marcu, jeśli nie, na początku kwietnia. W tym miesiącu czeka się z ogromnym zniecierpliwieniem na Wielkopiątkową Procesję – MISTERI. Przygotowań jest całe mnóstwo, więc jest co robić.
Po drodze mężczyźni nasi kochani muszą sobie jeszcze przypomnieć o kobietach. 8 marca i tu obchodzi się DZIEŃ KOBIET. Mimozy wypełniają z tej okazji wazony sycylijskich salonów.
19 marca to święto SAN GIUSEPPE – czyli świętego Józefa. Jest to kolejna dobra okazja do procesji. Nie należy jednak zapominać, że właśnie w tym dniu obchodzi się też we Włoszech DZIEŃ TATY.
Po procesji Misteri trzeba odespać. W niedzielę Wielkanocną spędza się czas z rodziną. Stoły znów się uginają, brzuchy zapełniają. Schodzą się ciotki, babcie, dziadkowie, teście, teście szwagrów, rodzina teściów, kuzynostwo, wnuki, szwagrowie szwagrów… A w nasz polski lany poniedziałek, woda na Sycylii się wcale nie leje. Leje się strumieniami wino i piwo. Dzień ten spędza się przecież „in campagna” czyli na wsi. Wszyscy wyluzowani, wydresowani przyrządzają sycylijską „pasta cu l’agghia” (makaron z czosnkiem), grillują salsiccie (czyli kiełbaski), śpiewają karaoke, grają z dzieciakami w piłkę i… już myślą o kolejnej okazji do świętowania. Jakie święto pojawia się jako następne?
KWIECIEŃ
Okazja ta nie każe na siebie zbyt długo czekać. 25 kwietnia znów urządza się pikniki. Tym razem to DZIEŃ WYZWOLENIA WŁOCH. Zapełniają się parki, letniskowe miejscowości. Grill znów idzie w ruch.
Ten kwiecień jest jakoś ubogi w fety. Na szczęście za kilka dni nadchodzi
MAJ
Dla mnie zdecydowanie jeden z najpiękniejszych miesięcy w roku. Nie!!! Nie mam wtedy urodzin 🙂 Po prostu w maju Sycylia jest zielona, kwitnąca i już ciepła. W takich warunkach MAJÓWKA to prawdziwa przyjemność. W tym dniu Sycylijczycy wybierają się na plażę. Najodważniejsi zaznają pierwszej letniej kąpieli. Inni zadowalają się piknikiem i kąpielą słoneczną. Ale laski i domy letniskowe też cieszą się dużą popularnością. I znów na stołach goszczą te same piknikowe przysmaki. Majówka sycylijska jest najfajniejsza, jeśli wypada w piątek lub w poniedziałek. Robi się z niej wtedy długi weekend. Ale nie taki długi, jak w Polsce, bo 3 maja się tu nie świętuje. Nie ma tak dobrze! Za to Włosi odbijają sobie tą długą, polską, majową labę kiedy nadchodzi
CZERWIEC
2 czerwca – w DZIEŃ REPUBLIKI WŁOSKIEJ – Włosi znów się dresują i piknikują. Tym razem odważniejszych do kąpieli morskiej jest już więcej. Sycylijczycy mają dylemat: lasagna na plaży czy grillowane specjały na wsi? Hmmm, powiedzmy, że zależy od pogody. Ale wybór jest ciężki!
Od czerwca zaczyna się coraz to częstsze plażowanie. Przeważnie w weekendy. Tylko nieliczni mogą sobie pozwolić na codzienne wyprawy nad morze.
Uczniowie cieszą się od tego miesiąca swoją trzymiesięczną wolnością: hurraaaa!!! Wakacje!!! Tak, wakacje letnie 🙂 Tu trwają one naprawdę długo. Młodzież wypełnia w tych miesiącach centrum i plaże.
LIPIEC
Hmmm… Lipiec. W tym miesiącu nie ma rzadnych oficjalnych świąt. Należy zadowolić się weekendami. Nie pozostaje nic innego, jak czekać do 15 sierpnia.
SIERPIEŃ
Tak. W sierpniu Włosi urlopują. Przeważnie zamknięte są fabryki, zakłady pracy. Wszyscy pracownicy biorą urlop w tym samym czasie. Jeśli nie na cały miesiąc, to przynajmniej na dwa tygodnie. Sycylia wrze nie tylko ze względu na bardzo wysokie temperatury, ale i też ze względu na tłumy ludzi. Na urlopie są Sycylijczycy, Włosi, Obcokrajowcy… Ceny się podnoszą, zaczyna brakować miejsc noclegowych, aut do wynajęcia, biletów na promy, miejsca na plaży…
Dzieci i młodzież są w środku wakacji. Rodzice dopiero zaczynają relax.
10 sierpnia jest Dzień Świętego Wawrzyńca – SAN LORENZO. Włosi cierpliwie wpatrują się w niebo i szukają spadających gwiazd, w nadziei, że spełnią się ich najskrytsze marzenia.
Ale… Czas leci szybko. Liczymy dni do 15 siepnia, bo to wielkie święto w całej Italii. W tym dniu obchodzi się FERRAGOSTO. Jest to jeden z najbardziej wyczekiwanych dni w roku! Wszyscy mają urlopy, są na wakacjach. Wieczorem obowiązkowo trzeba zaliczyć pokaz sztucznych ogni. Nie ma ich na Sylwestra, ale na Ferragosto. Baluje się do białego rana. A tuż po przebudzeniu czeka na nas smutna prawda: na kolejny sierpień poczekać trzeba będzie caaaaaały rok.
Dla wielu Sycylijczyków w sumie lato już się kończy, niedługo trzeba będzie wrócić do pracy i do szkoły. Powiedzmy „niedługo”: rok szkolny zaczyna się mniej więcej w połowie września. Dzieciaki mają jeszcze caaaaały miesiąc nicnierobienia.
WRZESIEŃ I PAŹDZIERNIK
Te miesiące są jakieś dziwne. Nikt o nich nie myśli, nikt na nie nie czeka. Lato się już skończyło, Wielkanoc daleko za nami, do Gwiazdki jeszcze spory kawał czasu.
Cieszą się za to turyści, bo jesień jest przecież idealna do podróży na Sycylię.
Dla tubylców jedynym celem jest komercyjne HALLOWEEN. Tuż za nim na horyzoncie pojawia się
LISTOPAD
i ŚWIĘTO ZMARŁYCH. W sumie to żadne wakacje, ani powód do radości. Nie, chwilka! Dzieci dostają prezenty od zmarłych! Czyli cieszą się one na prezenty. A dorośli? Też się cieszą. Wypada tu kilka dni wolnego, więc jest na co czekać.
Po Wszystkich Świętych na półkach sklepowych pojawiają się słodycze gwiazdkowe: wszechobecna babka Panettone uśmiecha się do nas na każdym rogu i zaprasza do przedwczesnego jej spałaszowania. To jasny sygnał, że Boże Narodzenie jest tuż za rogiem. Temperatury wcale nam o tym nie przypominają. Nie ma też listopadowego szaleństwa z ozdobami świątecznymi. Tu – w Trapani – pojawiają się one bardzo późno (jeśli w ogóle się pojawiają).
GRUDZIEŃ
Gra on rolę drugiego bohatera roku. Sama nie wiem, kto wygrywa sierpień czy grudzień…
Gwiazdka na Sycylii, a właściwie gwiazdkowe obżarstwo – rozpoczyna się 8 grudnia. To dzień zwany IMMACOLATA. W Polsce to uroczystość Niepokalanego Poczęcia Maryi. Nie ma on większego znaczenia. Tu o dniu tym pamięta każdy! Gotowa musi być na tę okazję choinka i żłóbek.
Cała rodzina zbiera się przy stole i świętuje od obiadu do późnego wieczoru: aperitivo, przystawki, przynajmniej jedno pierwsze danie, to samo z drugim, owoce, deser, kawa – najlepiej ta z MOKI. Tu następuje sprzątanie stołu. Obrus zabarwia się na zielono i Włosi zaczynają grać w karty. Ale, ale!!! Nie można przy tym zapomnieć o „pustym” żołądku 🙂 I tak grze towarzyszą fistaszki, orzechy, panettone… Po ciężkiej grze trzeba coś zjeść. Przecież od obiadu zostało tyle resztek!!! Grzech wyrzucać! No! Ok, z pełnym brzuchem można kontynuować grę.
13 grudnia to dobra okazja do kolejnej uczty dla podniebienia. Taki mały przystanek przed stacją centralną zwaną NATALE. W tym dniu Święta Łucja rozpieszcza Sycylijczyków swoimi ryżowymi kulkami zwanymi ARANCINI, które swoim kształtem i kolorem przypominają nam, że nadszedł czas pomarańczy.
Jesteśmy już prawie u celu. Długie wyczekiwanie kilku dni wolnych dobiega końca!
BOŻE NARODZENIE
25 grudnia: jeeeest!!! Wreszcie Boże Narodzenie!!! Dwa dni luzu i męczarni dla żołądka. Całodzienne – a może raczej całodwudniowe – biesiadowanie przy zmieniającym kolory obrusów stole czas zacząć!!! Jest fajnie, cała rodzina razem, w telewizji leci „Kevin”… I tak od przystawki, poprzez kawę i łakocie, aż do ostatniego kęsa świątecznego jadła. Gwiazdka minęła… Święta, święta i… po świętach.
Ale na całe szczęście jest jeszcze SYLWESTER i NOWY ROK. I tu cały scenariusz z minionych świąt powtarza się i tym razem. Jest NOWY ROK!!! Teraz oby do WIELKANOCY!!!!
Pozdrawiam serdecznie!
Ewa
P.S. Jeśli chcesz być poinformowany na bieżąco co, gdzie, kiedy dzieje się na Sycylii dołącz do nas na Facebooku!!!
[efb_likebox fanpage_url=”NiemieckiNaSycylii” box_width=”270″ box_height=”” locale=”pl_PL” responsive=”0″ show_faces=”1″ show_stream=”0″ hide_cover=”0″ small_header=”0″ hide_cta=”0″ animate_effect=”fadeIn” ]
Zapraszam też do naszej grupy Facebook: Trapani po polsku – Niemiecki na Sycylii i na nasz Instagram.
Brak Komentarzy